Pustków.
Ekspozycja Historyczno-Dydaktyczna przy Górze Śmierci.


Nie oczekujcie na Sąd Ostateczny - on odbywa się co dzień. [Albert Camus]

Jest rok 1940 roku. Armia niemiecka tworzy w pobliżu Dębicy wielki poligon, gdzie mają szkolić się jednostki podległe SS,
a później będzie testowana niemiecka broń V-1 i V-2. Potrzebni są robotnicy do pracy. Na terenie poligonu powstaje obóz pracy, do którego trafiają przede wszystkim Żydzi, Polacy i Rosjanie. Dziś na terenie byłego obozu w Pustkowie koło Dębicy, znajduje się kompleks muzealny poświęcony pamięci osób pomordowanych tutaj w czasie II wojny światowej.



W ciszy i ufności leży Wasza siła. [Prorok Izajasz]

Odwiedzamy to miejsce i ogarnia nas wzruszenie. Wyobraźnia każe przenieść się
w wojenną rzeczywistość. Widzimy dworce kolejowe w różnych rejonach kraju, na których do wagonów upycha się Polaków, Żydów, Rosjan i wiezie do obozu pracy w Pustkowie. Oczyma wyobraźni widzimy jak tych samych ludzi wypycha się z bydlęcych wagonów, bije pejczami, szczuje psami i pod eskortą SS-manów prowadzi do drewnianych zimnych baraków.


Rosyjscy jeńcy tego szczęścia nie mają. Ich zostawia się pod gołym niebem na ogrodzonej drutem kolczastym łące. Widzimy wychudzonych mężczyzn, którzy na śniadanie dostali 30 dag jałowego chleba, kubek gorzkiej kawy i w tych samych ubraniach w których spali, podążają w zwartej kolumnie do budowy strzelnic, dróg, baraków. Pracują cały dzień bez wytchnienia pod czujnym okiem bezdusznych strażników. Po skończonej dniówce zabierają tych, którzy nie dożyli końca dnia i meldują się na obozowym apelu. Dostają miskę zupy, kładą się spać, aby jutro rozpocząć kolejny obozowy dzień.



Cierpienie wymaga więcej odwagi niż śmierć. [Napoleon Bonaparte]

Kolejna ekspozycja i wyobraźnia przenosi nas do roku 1941. Jest listopad. Wielu więźniów wije się z bólu, w obozie panuje epidemia tyfusu i czerwonki. Każdego dnia umiera zbyt dużo więźniów i służby obozowe nie nadążają z grzebaniem ciał. Na szczycie małej górki przyległej do obozu, zwanej obecnie "Górą Śmierci", powstaje krematorium. Tam codziennie więźniowie w palenisku kremacyjnym spalają odarte z ubrania, nazwiska i godności ciała zmarłych.


Przychodzi rok 2007. Wichura powala rosłe drzewo odsłaniając makabryczną tajemnicę "Góry Śmierci": niedopalone ludzkie szkielety.

Dla cierpiących najmniejsza radość jest wielkim szczęściem. [Sokrates]

Zwiedzając ekspozycję historyczno-dydaktyczną uwagę przykuwa brązowe popiersie księżnej Heleny Jabłonowskiej.
I tu oczyma duszy widzimy osobę o złotym sercu, z głową pełną pomysłów, niemogącą pogodzić się z panującym bezprawiem, osobę zaangażowaną w niesienie pomocy więźniom, osobę, o której współcześni powiedzą: zostawiła swoje serce dla ludu, duszę dla kraju.
Widzimy jak do obozowej bramy podjeżdżają furmanki wypełnione żywnością. Na jednej z nich obok woźnicy na koźle siedzi księżna Helena, więźniowie witają ją entuzjastycznie krzycząc radośnie "Nasza Matka".




Takich transportów żywności będzie więcej, a po epidemii tyfusu, kiedy wycieńczony organizm dopomina się jedzenia, ta pomoc żywnościowa ocali życie wielu więźniom.
Wielu jednak w obozie w Pustkowie życie zakończy. W przeciągu 5 lat życie straci
15 000 tysięcy więźniów, w tym 7 500 Żydów, 5 000 radzieckich jeńców wojennych, 2 500 Polaków. To tak jak gdyby z powierzchni ziemi zniknęli wszyscy mieszkańcy gminy Frysztak
i gminy Wiśniowa – tak obrazowo można zinterpretować ogrom wojennej tragedii w obozie pracy w Pustkowie.


Umarłych wieczność dotąd trwa, dokąd pamięcią się im płaci.

Te słowa Wisławy Szymborskiej towarzyszą nam, gdy opuszczamy Pustków.
Zachęcamy do odwiedzenia tego miejsca. Ekspozycja Historyczno-Dydaktyczna przy Górze Śmierci jest wstrząsająca, a jednocześnie bardzo kształcąca.


Śródtytuły są cytatami z Drogi Pamięci prowadzącej na Górę Śmierci.
Informacje o muzeum znajdziemy na stronie muzeum, a tutaj obejrzymy galerię fotograficzną tego miejsca.

D. Salamon


Copyright: D&W Salamon. Cieszyna 2016