Zanurzeni w czasie
O rzeźbiarzu ludzi słów kilka


Nie było nas, był czas

Czy wiatr szumi, nawet jeśli nikt go nie słucha? Czy światło oślepia, nawet gdy nie ma patrzącego?
Czy czas płynie, nawet gdy nie ma zegarów? Czym jest czas?
Problem czasu zaprzątał uwagę człowieka od momentu, gdy dostrzegł zmienność świata oraz towarzyszącą zmienności powtarzalność. Pierwsze cywilizacje rodziły się bliżej równika, tam, gdzie długości dnia i nocy są porównywalne. Oto Słońce wschodziło na nieboskłon niosąc ludziom życiodajne ciepło, światło i bezpieczeństwo, człowiek był od zawsze istotą dzienną, noc była czasem Złego, niebezpieczną.


Tam Słońce zostało bogiem, a ponieważ wystarczyło porządkować jedynie czas dzienny, wymyślono gnomon – pionowo postawiony patyk, rzucający cień. Dla niektórych jednak Słońce zachowywało się w sposób zbyt przewidywalny jak na boga, zaczęli wątpić, obserwować, zapisywać i tak zostali pierwszymi astronomami. Oczekiwano od nich, że wskażą optymalny czas na zasiew, żniwa czy przewidzą wylew Nilu. Jako ci, którzy "wiedzą" otaczani byli czcią i darzeni specjalnymi względami, byli kapłanami. Mieli również dostęp do środków budżetowych – budowali obserwatoria, zaprzęgając do tytanicznej pracy tysiące ludzi. Tak powstawały azteckie piramidy, Stonehenge i inne.


Jesteśmy niewolnikami wskazówek zegara, więźniami kalendarzy, gońcami kont bankowych. [Jean Anouilh]

Wraz z rozwojem astronomii, gdy przybywało danych i rodziły się hipotezy, przybywało również pytań. Jedno z nich brzmiało „Czym jest czas”? To już była filozofia. Odpowiedź brzmiała – jest przyczyną ginięcia, zapominania, przemijania. Jak więc zapanować nad czasem? Zapisywać! W kamieniu, na glinianych tabliczkach, papirusie, skórach – tak rodziła się historia, czyli utrwalenie chwil, z których składa się czas. Można już było zbudować oś czasu, np. według panujących władców, od założenia Rzymu czy według kolejnych olimpiad. Czas, który porządkuje, sam został w jakiś sposób uporządkowany. Stworzono kalendarze. Z biegiem czasu coraz bardziej precyzyjne, a sam czas podzielono na mniejsze jednostki i nadano im nazwy – miesiące, tygodnie, godziny, minuty. Oswojono czas.

Gdy jednak wzrosła aktywność człowieka i nie wystarczało już dnia, konieczne było mierzenie upływu czasu nocą.


Już równo spalająca się świeca z zaznaczoną podziałką stanowiła dobry miernik nocnego czasu, ale była niestety droga. Następnym etapem były więc oszczędne zegary piaskowe czy wodne – taką klepsydrę wystarczyło tylko obracać i była w miarę dokładna.
I to powinno wystarczyć, ale inwencja człowieka była wielka. Powstało astrolabium
– pierwsze mechaniczne urządzenie pozwalające określać czas na podstawie obserwacji nieba, później pierwsze mechaniczne zegary, coraz dokładniejsze, coraz mniejsze.
Dziś mierzenie czasu nie jest już żadnym problemem, problemem jest rozsądne wykorzystanie czasu, który nam dano.


Marzę o cofnięciu czasu. Chciałbym wrócić na pewne rozstaje dróg w swoim życiu, jeszcze raz przeczytać uważnie napisy na drogowskazach i pójść w innym kierunku. [Janusz Leon Wiśniewski]

Czas biegnie więc nieubłaganie, od było, przez jest, do będzie, i nie można go zatrzymać, nawet gdy zatrzymamy zegary. Każdy z nas, każda żywa istota niesie swój biologiczny zegar, odmierzający czas życia komórek ciała. Jesteśmy zaprogramowani na określony czas istnienia i musimy się z tym pogodzić. Nie przychodzi to człowiekowi łatwo. W starciu oczekiwań i rzeczywistości powstała wiara. Wiara w to, że nasz czas się nie kończy. Kraina zmarłych ma wiele nazw, ale łączy je jedno - trwa wiecznie. Wieczność, to istnienie poza czasem, gdzie byty nie mają materii. Stąd nie ma więc sensu pytanie o to, gdzie znajduje się miejsce do której odchodzą zmarli, gdyż miejsce jest tylko tam, gdzie jest materia, zaś
z materią związany jest czas. Czas nie istnieje bez materii, a materia bez czasu.

Czas przyspiesza z biegiem lat w pewnej funkcji stałej. [Arthur Schopenhauer]

Wbrew pozorom, czas nie biegnie jednakowo dla wszystkich. Każdy z nas niesie swój własny zegar czasu, który [choćby pozornie] zwalnia lub przyspiesza. Zegar cierpiącego na szpitalnym łóżku jest człapiącym żółwiem, piszącego ważny sprawdzian galopującym rumakiem, umierający może ponoć w kilka długich sekund zobaczyć całe swe życie, zaś szczęśliwym zakochanym wspólne chwile mijają jak z bicza trzasł. Ten sam rok dla ucznia jest zupełnie innym, niż rok staruszka.


Młodym czas płynie wolniej, nie mogą doczekać się wejścia w dorosłość, bycia dojrzałym, zaś tym, którzy dobijają do drugiego brzegu, czas biegnie o wiele szybciej. Dopiero była wiosna i już jest kolejna – to często powtarzane zdanie, którego nie usłyszymy z ust młodego człowieka. Według aktualnej teorii grawitacja powoduje spowolnienie upływu czasu. Podobno podróżujący z prędkością zbliżoną do prędkości światła mieliby się
- w porównaniu z tymi stacjonarnymi - starzeć wolniej [paradoks bliźniąt]. Póki co, możliwości te wykorzystują jedynie twórcy science-fiction.


Znane są tysiące sposobów zabijania czasu, ale nikt nie wie jak go wskrzesić. [Albert Einstein]

Skoro nie możemy zatrzymać czasu, spróbujmy dobrze wykorzystać ten, który nam ofiarowano. Ponieważ czas zmarnowany nie istnieje we wspomnieniach, starajmy się nie marnować czasu i wspomnień. I choć dużo ludzi nie wie, co robić z czasem, to czas nie ma z ludźmi tego kłopotu. Rzeźbi twarze i odciska piętno na ich psychice, kształtuje poglądy
i przygina ich do ziemi, gdy już niosą ciężar wielu lat, pozwala się cieszyć i wzbudza trwogę swym upływem.


I biegnie tylko w jedną stronę, więc nie można wejść dwa razy do tej samej rzeki, przeżyć jeszcze raz tego, co minęło.

Horacjusz napisał: Chwytaj dzień, bo przecież nikt się nie dowie, jaką nam przyszłość zgotują bogowie. Korzystajmy więc z tego, co niesie dziś, bo jutro niepewne. Szukajmy informacji o naszych przodkach, bo człowiek żyje dopóki nie wygładzi się ostatnia zmarszczka jego czasu, nie wyschnie ostania kropla pamięci o nim. Jesteśmy im to winni, bo jesteśmy tylko etapem w sztafecie istnień.


A o zachodzie słońca, mądrzejsi o wiedzę i doświadczenie pokoleń, pomyślmy, jak minął nam dzień? Czy dobrze wykorzystaliśmy dany nam czas? Czy zostanie po nas ślad, gdy zatrzymają nasz zegar? I często róbmy fotografie. Bo ponoć fotografia stanowi dokument zanurzenia ludzi w czasie i pięknie pokazuje jego upływ, tak jak twarze naszych dzieci.

Gdy przed miliardami lat z niebytu wyłoniła się materia, wraz z nią wyłonił się czas. Dziś ciągle odkrywamy nowe tajemnice, poszukujemy, wątpimy, pytamy, także o czas – to nas czyni ludźmi.

Niech czas będzie Wam przyjazny, niech goi Wasze rany i nie pozostawia blizn.

WS


Copyright: D&W Salamon. Cieszyna 2016