Na Magurę zimowym szlakiem

Zapoznaj się z legendą


Czas marszu: 5,5 godz.
Odległość: 16 km
Poziom trudności: trudny
Szlak niedostępny dla rowerzystów.

Ważne linki:
  Mapa szlaków turystycznych
  Magurski Park Narodowy - strona oficjalna



Zjeżdżając z Warzyc w kierunku Jasła otwiera się przed nami wspaniała panorama – szereg wzniesień porośniętych lasami. To Beskid Niski. Piękne tereny zamieszkałe kiedyś przez Łemków, obfitujące w historyczne ślady ich bytności, ale przede wszystkim wabiące pięknem przyrody i zachęcające do jej kontemplowania.



By chronić te wspaniałe zasoby przyrodnicze, w 1995 roku utworzono tu Magurski Park Narodowy, w obrębie którego znalazło się m.in. pasmo Magury Wątkowskiej, w skład którego wchodzą cztery szczyty, a jednym z nich jest właśnie Magura.
Przez park prowadzi ponad 80 km świetnie oznakowanych szlaków turystycznych, biegnących przez szczyty i doliny, przez opuszczone wsie, w których tylko przydrożne krzyże i prawosławne cmentarze świadczą, że te tereny kiedyś tętniły życiem. Wędrówka leśnymi szlakami magurskiego parku stwarza wrażenie zagubienia w czasie i przestrzeni.

Dzikość terenów pogłębia dodatkowo mała liczba turystów, szczególnie takich, którzy ciągną gromadnie nad Morskie Oko góralską bryczką.

Jednym z punktów wypadowych w Magurski Park Narodowy jest Folusz – maleńka miejscowość leżąca na jego obrzeżu.
Tu znajdziemy jeden z węzłów pieszych szlaków turystycznych, którymi możemy podążyć o każdej porze roku.
My postanowiliśmy zobaczyć jak prezentuje się Magura w zimowej szacie.

Wyruszamy z Folusza, zmierzając na południe po kilkuset metrach wkraczamy na teren parku. Prowadzą nas trzy szlaki,
z których czarny odbija w kierunku atrakcji jaką jest Diabli Kamień leżący na stoku Góry Kosma, oraz rzeczka o wiele mówiącej nazwie – Kłopotnica.



Biel śniegu oraz igrające słoneczne światło stanowią kombinację, której nie może oddać żadna fotografia. Po dwóch kilometrach dochodzimy do rozgałęzienia szlaków – nasz zielony biegnący na szczyt Magury prowadzi nas ciągle korytem potoku i ktoś już nim szedł po ostatnich opadach śniegu. Teren wznosi się łagodnie, choć przed samym szczytem jest dość stromo. Zdobywamy Magurę i kilkaset metrów dalej docieramy do Magury Wątkowskiej - celu naszego marszu. Magura Wątkowska, to miejsce w którym piechur może spocząć, to rozgałęzienie szlaków i miejsce bliskie sercom ludzi gór.

Na nas też robi duże wrażenie.

Fragment zielonego szlaku, którym zmierzamy teraz na zachód, wytyczono już w latach 30-tych ubiegłego wieku
i prowadzi do Gorlic. Przez Wątkową maszerujemy do rozgałęzienie szlaków pod Kornutami, by żółtym szlakiem zejść znowu nad Kłopotnicę. Na swej drodze spotkaliśmy jedynie dwóch mężczyzn, którzy poszli przed nami i przetarli nam szlak.

Piękno lasu i cisza zakłócana tylko osypującym się - z przybranych nim sosen - śniegiem były naszymi towarzyszami
w tej wędrówce. Na magurskie szlaki wrócimy z wiosną, bo warto.

Po szczegóły odsyłamy do mapy, jednocześnie zachęcając do skorzystania z klawisza F11.


Copyright: D&W Salamon. Cieszyna 2016