Ukraińskie Karpaty zimą
Była to kilkudniowa wyprawa do górskiej miejscowości u podnóża pięknych wschodniokarpackich połonin,
do wioski Libuchory, w której czas się kiedyś zatrzymał.
Tutaj ludzie żyją jak za dawnych lat, poruszają sie saniami, czerpią wodę ze studni
za pomocą żurawi, zajmują się hodowlą bydła i trzody, uprawą pól bez współczesnej mechanizacji,
gdzie prąd jest luksusem.
Bardzo życzliwie nastawieni do turystów, Polaków, często pamiętający okres
międzywojenny, jako że to kresy kiedyś były, a część mieszkańców, w tym nasz
gospodarz to Polacy z pochodzenia.
Po drodze w śnieżnej zamieci i zaspach niewidzianych tutaj od 20 lat, odwiedziliśmy kiedyś polskie miasta - Sambor,
Turkę oraz Sianki - niegdyś piękny przedwojenny kurort zimowy. Pogoda zimowa dopisała, widoki również,
jednak lato to właściwsza pora na takie wyprawy. Można wtedy zobaczyć pracę ludzi, wypas bydła
i owiec oraz wyjść na połoniny.
Owocem wyprawy jest m.in. zbiór "zimowych" fotografii.
Część z nich zawiera ta galeria.
Rafał Jaworek
Opisywane tereny leżą w niewielkiej odległości od granicy, którą przekroczyć najdogodniej można
w Krościenku. Polacy jeżdżą na Ukrainę bez wiz, zatem wystarczy spakować plecak i ruszyć w drogę.
Kolega Rafał na pewno posłuży dobrą radą i kontaktami. [WS]