Czas jazdy: 3.5 godz.
Odległość: 33 km
Poziom trudności: średnio trudny
Ważne linki:
Rowerem po Gminie Wiśniowa - strona dla rowerzystów
Bistro Capone - polecamy
W maleńkiej Szwajcarii, ośmiokrotnie mniejszej od Polski wytyczono dla piechurów ponad 65 tys. km szlaków turystycznych, czytelnie oznakowanych,
zachęcających do wyjścia z domu. Nie dziwi więc, że wędrowanie to jedna
z ulubionych aktywności Szwajcarów, a połowa z nich regularnie
korzysta z proponowanych tras. W naszym kraju jest ok. 78 tys. km szlaków pieszych, rowerowych i górskich, a ilu Polaków skorzystało
z nich choć raz, trudno ocenić. Trzeba jednak stwierdzić, że szlaków i ścieżek rowerowych ciągle przybywa – choćby oddany niedawno
długodystansowy szlak rowerowy Green Velo, a chodzących z kijkami dostrzegamy zarówno w mieście jak i na wsi.
W swych wiosennych wędrówkach postanowiliśmy wsiąść na rowery, by skorzystać z pięknej pogody i odwiedzić sąsiednią gminę Wiśniowa.
Pretekstem były również piękne łany rzepaku, które mijaliśmy wielokrotnie jadąc do Strzyżowa, a które malowały żółcią dolinę Wisłoka
oraz napomnienia przyjaciela: "Chcesz zobaczyć piękne okolice – jedź do Różanki".
Na wstępie trzeba przyznać, że włodarze gminni zadbali o potencjalnych rowerzystów
i wiedzą, co to znaczy promocja.
W ramach akcji "Rowerem po Gminie Wiśniowa" wytyczyli pięknie wiele kilometrów szlaków rowerowych po najdalszych zakątkach gminy, oznakowali je w sposób trwały,
czytelny i estetyczny, a w dodatku wydali piękny przewodnik oraz mapkę dla rowerzystów, którą można pobrać w wersji do druku. Cóż,
to jest wzorcowe podejście, które powinni naśladować inni.
Krążenie rowerem po gminie Wiśniowa nie jest łatwe, bo z racji położenia na Przedgórzu, ukształtowanie terenu do naprzemiennie wzgórza
i doliny, które wymagają odrobiny wysiłku od rowerzysty, ale rozsądny wybór fragmentu szlaku, uwarunkowany naszymi możliwościami, pozwala cieszyć się jazdą i widokami.
Nasz rozpoczął się od przekroczenia kładki na Wisłoku i wjazdu do Jazowej. Jazowa, to przede wszystkim cmentarz żołnierski z czasów I wojny światowej,
gdzie spoczywają anonimowi chłopcy kilku narodowości.
Cmentarz leżący u podnóża Herbów niedawno pięknie odnowiono, doprowadzono doń asfaltową dróżkę,
ustawiono stosowny kierunkowskaz, a znicze świadczą o tym, że jest odwiedzany. Kolejny etap, to przejazd przez Kozłówek
i Markuszową do Kożuchowa,
wśród łanów rzepaku i brzęczenia pszczół. Tułkowice witają nas kapliczkami i solidnym podejściem na grzbiet nad Różanką, skąd roztaczają się
piękne widoki na samą miejscowość i otaczające ją wzgórza tonące w żółci. Tu chwilę kontemplujemy jeszcze sfatygowany wiatrak i wybieramy dłuższą drogę
powrotną zjeżdżając do Różanki, co kosztuje nas za chwilę solidnym podejściem, nagrodzonym później długim zjazdem przez Niewodną do Wiśniowej.
A tu już Bistro Capone z najlepszą pizzą w tej części świata.
Zapraszamy zatem na szlak, na który można wyruszyć nie tylko w czasie kwitnienia rzepaku, kiedy to jazda przypomina żeglugę przez żółte morze.
I polecamy także Bistro Capone :)
Po szczegóły odsyłamy do
mapy,
jednocześnie zachęcając do skorzystania z klawisza F11.