Granice

Zapoznaj się z legendą


Czas marszu: 2,5 godz.
Odległość: 9,5 km
Poziom trudności: łatwy
Szlak dostępny dla rowerzystów.

Ważne linki:
  Mapa Gminy Frysztak
  Winnica Sztukówka



Granice od zawsze dzieliły, bo taka jest właśnie – z definicji – ich rola. Czy to miedze rozgraniczające moje od twojego
i często będące przedmiotem wielopokoleniowego sporu, czy kamienne murki budowane tam, gdzie kamienia na polach był dostatek – takie widzieliśmy w Hiszpanii, ale takie przede wszystkim widuje się w Irlandii, czy też systemy umocnień, jak rzymskie limes oddzielające ziemie imperium od północnych barbarzyńców – wszystkie one porządkowały i stanowiły [choćby umowną] zaporę przeciwko innym. Często były i nadal są również przeszkodą dla swoich, wyrażających chęć porzucenia kraju szczęśliwości i udania się do obcych. Wspominamy tu nieistniejący już Mur Berliński, czy ciągle ginących na koreańskiej granicy mieszkańców północy.


Granice dzielą również wioski. Jaka jest historia każdej z nich, jak daleko sięga? Kiedyś były prawdopodobnie granicami włości poszczególnych właścicieli tych terenów, stąd zapewne, często fantazyjny kształt niektórych z nich. Był czas, gdy odgrywały olbrzymią rolę w życiu zwykłego człowieka. Chłop pańszczyźniany nie mógł opuścić swej wioski, a [w późniejszych już czasach] kawaler uderzający w konkury do dziewczyny z dalszego sąsiedztwa był traktowany jako obcy i narażony na niebezpieczeństwo. Dzisiaj, choć w Europie nie mamy już międzypaństwowych granic, ciągle istnieją one w umysłach ludzi, dzieląc nas często bardziej niż kolczaste zasieki.


O tym, że kiedyś międzywioskowe granice były istotne mówią nam nazwy na mapach. Jedną z takich lokalnych granic postanowiliśmy odwiedzić. To Granice – obszar na pograniczu Glinika Dolnego, Glinika Średniego i Lubli.
Jeśli widzisz na mapie taką nazwę, a obok jeszcze Dziury i Bardacie, to chce się sprawdzić, co kryją.




Wyruszyliśmy spod tzw. Bloków, zmierzając w kierunku Sztukówki. Z każdym krokiem prowadzącym nas na zachód oglądaliśmy coraz rozleglejsze widoki, ale i coraz więcej domów, których stan wskazuje, że wraz ze śmiercią ich aktualnych użytkowników zakończą swój żywot. Wkroczyliśmy do lasu, przeszliśmy kilometr i dotarliśmy do kilku domów – to Bardacie, choć raczej powinny się nazywać Zalaskiem. To miejsce, z którego jest wszędzie daleko, które opuściła już większość dawnych mieszkańców, o czym świadczą pozostałości domostw i rosnące przy drodze grusze.


Przyroda bierze we władanie tę ziemię, a gdy związani z tym miejscem - dożywający swych lat ludzie - odejdą już na niebiańskie połoniny, pozostaną jedynie nic nie mówiące nazwy na starych mapach.

Dwa kilometry marszu przez las wyprowadziło nas na tytułowe Granice. To sprawiające miłe wrażenie miejsce, gdzie jest słońce, przestrzeń, dwa nowo wybudowane domy i asfalt, zaś Frysztak wydaje się być na wyciągnięcie ręki. Któż mógłby przypuścić, że jest tu tyle miejsc, które skrywa las, a które warto zobaczyć.
Towarzyszyła nam zaduma, jak ciężko musiało się żyć ich mieszkańcom, choćby młodym, którzy musieli dotrzeć codziennie do odległej szkoły oraz wyrozumiałość dla ich decyzji o migracji, czy to za leżące za lasem Granice, czy też może za te jak najbardziej odległe.



Po szczegóły odsyłamy do mapy, jednocześnie zachęcając do skorzystania z klawisza F11.


Copyright: D&W Salamon. Cieszyna 2016