Wyjątkowo, zapraszamy do zapoznania się z dokumentacją naszej dwuetapowej wędrówki.
Czas marszu: 3 godz. / 4 godz.
Odległość: 12 km / 14 km
Poziom trudności: łatwy
Szlak dostępny dla rowerzystów.
Ważne linki:
Tutaj więcej o historii Brzezin
Świat się zmienia – to oczywiście truizm, ale dopiero wędrując nieznanymi wcześniej ścieżkami doświadczamy
naocznie faktu, że wszystko przemija – ludzie, budowle, pamięć.
Gdzieś u zarania państwa polskiego Słowianie wyszli z lasów, by zostać Polanami, a później Polakami.
Tworzyli pierwsze struktury administracyjne – opola, karczując wspólnie kolejne tereny, gromadząc się
wokół uprawianej ziemi, broniąc się wspólnie przed obcymi, zapewne wspomagając w chwilach trudnych.
Ziemia miała wartość największą, dobra ziemia miała rodzić, sadyby budowano więc tam, gdzie ziemia była nieurodzajna
lub uprawa była zbyt uciążliwa.
I tam, gdzie była woda, czyli nad potokami – kopane studnie, to wynalazek raczej późny.
Płynął czas, szło nowe. Tworząca się państwowość dawała ochronę, ale również zabierała wolność i nakładała ciężary.
Oto pola, które od zawsze należały do wspólnoty, przechodziły pod władzę jednostki, chłop zaś, dotychczasowy współwłaściciel
stawał się tylko rękami do pracy. Na własny użytek otrzymywał najgorsze kawałki pól, które uprawiać mógł
w czasie wolnym od pańszczyzny. Pańszczyznę na terenach polskich znieśli zaborcy w połowie XVIII wieku - w Galicji
towarzyszyły temu krwawe wydarzenia.
Na północ od Chełmu i Pasma Klonowej leży wioska Brzeziny, jedna z największych powierzchniowo wsi w Polsce.
Nawet dzisiaj wędrując jej drogami łatwo możemy zrozumieć skąd ta nazwa – brzozy stanowią dominujący drzewostan
w tej okolicy. Historia miejscowości sięga dawnych czasów, a jej rozwój był typowy dla galicyjskich wiosek.
Na austriackiej mapie z lat 1763-87 zabudowa Brzezin ograniczała się do obszaru położonego wzdłuż drogi łączącej
Grudną i Wielopole. Były jeszcze Pogwizdów [Poguisdow] oraz Barkuwka [obecny Wielki Dział] z kilkoma
domami – 90% obecnych Brzezin stanowiły pola uprawne, gdzie nie uświadczył domu.
Sto lat później, wzdłuż potoczków i rzeczek płynących przez wioskę istnieją już ludzkie
siedliska – przy wzroście demograficznym tereny, które nie nadawały się do uprawy zostały zagospodarowane.
Kolejne pokolenia budowały tu swe domy chwaląc sobie zapewne prawo własności i warunki życia.
Minęło wiele, wiele lat i trend się odwrócił – nie wystarcza już woda i zacisze
w wąwozie, gdzie słońce w zimie zagląda
jedynie przez godzinę dziennie. Czas zmienił zapatrywania i potrzeby – przemierzając wioskę widzimy tego dowody.
Liczne stare domy, dźwigające swą historię, niektóre zasiedlone jeszcze przez mieszkańców równie wiekowych,
jak one, kończą swe istnienie. W miejscach, z których chce się uciec, pozostają tylko cienie przeszłości.
Patrząc na przechylone, zapadające się dachy, zdziczałe sady,
czy pojedynczą, prastarą lipę, chciałoby się zapytać: Gdzie są ci, którzy kiedyś pisali dzieje tej miejscowości?
Tych zakątków, których nie zobaczymy jadąc drogami głównymi? Zapewne spoczęli w tej ziemi, zaś ich potomkowie
nie ceniąc już "ojcowizny" kopią studnie głębinowe i budują swe domy na wzgórzach, z dostępem do dobrych dróg.
Po przodkach, w mieszkańcach Brzezin pozostał na pewno szacunek do ziemi. Wędrując drogami
i dróżkami tej rozległej miejscowości nie spotkamy odłogów – każdy kawałek ziemi jest zagospodarowany,
co przy niskiej gęstości zaludnienia jest godne uznania.
Brzeziny – z racji rozległości – nie sposób objąć jednym spojrzeniem. Nasza pierwsza wyprawa
obejmowała wschodnią część wioski – Rzeki i Sośniny. To te części wioski,
w której żyje się ciężej. Tam słońca jest
mniej, a wilgoci więcej, tam lasy zaglądają do okien.
Druga wiodła wyższymi partiami wsi, w tym Berdechowem – jednym z centrów tej ogromnej wioski, ze szkołą,
kaplicą i sklepem. Staraliśmy się poznać najdalsze zakątki, a są tam i takie, do których słońce nie
zagląda w jesienne miesiące w ogóle.
Zapraszamy naszymi śladami. Ruszajcie, by zobaczyć jak zmienia się ten świat. Możecie przekonać się, jak trudno
jeszcze żyje się ludziom, jak rozwijała się architektura, jak ludzie szukali i ciągle szukają miejsca dla siebie.
Patrząc wnikliwie zobaczycie, że w niektórych miejscach stare odeszło, a nowe już nie nadejdzie,
chyba, że będą to białe, wszechobecne brzeziny – imienniczki tej wielkiej wioski.
Ruszajcie.
Po szczegóły odsyłamy do map:
Etap I,
Etap II,
jednocześnie zachęcając do skorzystania z klawisza F11.