Czas jazdy: 3,5 godz.
Odległość: 23 km
Poziom trudności: średnio trudny
Ważne linki:
Mapa szlaków turystycznych
O Jasielu powinniśmy mówić w czasie przeszłym. Jego historia, tak jak wielu innych łemkowskich wsi, zakończyła się wraz z nastaniem nowej, powojennej rzeczywistości.
A była ona burzliwa i krwawa. Założona w XVI wieku w dolinie wątłej tu jeszcze Jasiołki, rozrastała się na okoliczne wzgórza, a jej mieszkańcy oprócz uprawy ziemi
i wypasu bydła imali się różnych zajęć, nie gardząc nawet zbójectwem. A zbójować było na kim, gdyż wędrujący z Węgier kupcy chcąc uszczuplić dochody umiejscowionej
w nieodległych Jaśliskach komory celnej, przemykali nielegalnie doliną Jasiołki. Wynika stąd, że myto pobierane przez zbójników z Jaślisk musiało być mniejsze niż
legalna opłata celna.
Liczba mieszkańców Jasiela rosła. Na tyle, że na początku XVIII wieku w środku wsi wybudowano cerkiew, która modernizowana służyła miejscowym do końca istnienia wsi.
Dziś pozostał po niej tylko przycerkiewny cmentarz, na którym pochowano także ofiary przetaczających się przez Jasiel armii.
Po odzyskaniu niepodległości miejscowość znów stała się wioską graniczną, a w górze doliny wybudowano strażnicę, którą obsadzili polscy pogranicznicy.
W czasie II wojny światowej przez lasy obok Jasiela wiódł jeden ze szlaków kurierów beskidzkich, którzy przemycali na Węgry ludzi i dokumenty. Dziś ku ich pamięci
wytyczono z Rymanowa-Zdroju do Jasiela szlak turystyczny Jaga-Kora, oznakowany symbolem Polski Walczącej. Szlak kończy się przy pomniku ku czci tych bohaterskich ludzi
umiejscowionym w pobliżu pola namiotowego położonego u podnóża Kanasiówki. Pomnik poświęcony kurierom nie jest jedynym, przy którym można się zadumać.
Gdy wydawało się, że wojna dobiegła kresu, w Bieszczadach i w Beskidzie Niskim zapłonęły łuny. To Ukraińska Powstańcza Armia usiłowała zmienić siłowo powojenne
ustalenia wielkich mocarstw. W tej niewypowiedzianej wojnie najwyższą cenę płacili mieszkańcy zagubionych wśród lasów łemkowskich wsi, którzy znajdowali się
w kleszczach obydwu walczących stron. Ale nie tylko oni. Szczególnie tragiczny był los obsady nadgranicznej strażnicy. 20 marca 1946 roku przeważające siły UPA otoczyły jej
wzmocnioną załogę, która po kilkugodzinnych walkach i braku odsieczy musiała się poddać. Większość tych, którzy trafili do niewoli zostało bestialsko zamordowanych.
Ci, których ciała udało się odnaleźć, spoczywają na cmentarzu w Zagórzu, ale wielu leży w bezimiennych mogiłach rozsianych gdzieś w lasach nad Jasielem.
Na fundamentach międzywojennej strażnicy, tuż obok pola namiotowego, w 1985 roku wybudowano pomnik, na którym wymieniono z imienia i nazwiska 71 poległych.
Ich pamięci poświęcono również pomnik na rozdrożu dróg w Woli Niżnej. To tu bierze początek nasz szlak.
Krwawe wydarzenia nie pozostały bez wpływu na losy mieszkańców Jasiela. Wkrótce, w ramach wymiany ludności z Ukrainą, zostali wysiedleni, a dolina opustoszała,
gdyż nie znaleźli się chętni, by ją ponownie zasiedlić. Wojsko chroniące powojenną granicą wybudowało nową strażnicę bliżej centrum byłej już wsi, a przyroda
zaczęła brać w posiadanie dolinę Jasiołki. Dziś z tej nowej strażnicy pozostały jedynie ruiny, do których dostępu bronią ostrzegawcze tabliczki, podobnie jak
do resztek zabudowań PGR w Woli Wyżnej, który gospodarował na tych ziemiach za czasów realnego socjalizmu.
Po dawnym Jasielu pozostali zmarli na starym cmentarzu, kilka samotnych, tkwiących wśród traw krzyży i droga, którą pokonujemy w naszej rowerowej wyprawie.
Nachylone do północy zbocza Koprywicznej i Gronia porosły lasami, bobry wybudowały swe żeremia, powstały torfowiska i mokradła, a dolina Jasiołki zdziczała.
To przyciąga miłośników przyrody, którzy nie boją się utraty telefonicznego zasięgu.
Ze skrzyżowania pod pomnikiem w Woli Niżnej jedziemy na wschód w kierunku Moszczańca. Przejeżdżamy obok ruin zabudowań dawnego PGR, w którym pracowali
kiedyś osadzeni w wybudowanym nieopodal zakładzie karnym i jedziemy na południe. Leśna, utwardzona droga wznosi się nieustannie, a zielone znaki szlaku
prowadzącego na Kanasiówkę towarzyszą nam przez jakiś czas. Bardziej strome fragmenty pokonujemy „na pych”, i tak docieramy do pola namiotowego w Jasielu.
Stąd do punktu startu poniesie nas grawitacja, a jazda doliną Jasiołki będzie niezapomnianym doznaniem.
Zapraszamy do dzikiej doliny z krwawą historią, którą można pokonać na dwóch kółkach. Warto.
Po szczegóły odsyłamy do
mapy,
jednocześnie zachęcając do skorzystania z klawisza F11.