Czas marszu: 5,5 godz.
Odległość: 22 km
Poziom trudności: średnio trudny
Szlak dostępny dla rowerzystów.
Ważne linki:
Mapa szlaków turystycznych
Wiosna, ech to ty.
Ponoć wszystko można zacząć od nowa. Tak przynajmniej sugeruje nam wiosna. Czy chcemy czy nie, nadchodzi, niosąc ze sobą kwiecie i zieloność,
śpiew skowronków i drżenie pszczół. I upomina się o odrobinę uwagi.
Dawniej, gdy człowiek był ściślej związany z naturą, próbował poznawać ją, tworzył mity i bogów personifikujących siły przyrody,
których czcił i obłaskawiał. Ślady tych wierzeń pozostały w nas do dziś. Oto Marzanna symbolizująca zimę
i śmierć, topiona przy wtórze
śpiewów w dzień równonocy wieszczyła odejście zimy, a następująca po niej Dziewanna głosiła odrodzenie, czas nowy, czas wzrostu
i rozkwitu. Oto grecka Persefona, córka Demeter, bogini płodności, porwana przez Hadesa wraca na kolejne pół roku do matki,
która nagradza ziemię swymi łaskami sprowadzając urodzaj i radość.
To pogańskie świętowanie nowej pory roku, które nosiło nazwę Jare Gody, z czasem zamieniło się w święto Wielkiejnocy,
też święto radości i odrodzenia do życia.
Dziś, gdy wyraźnie dostrzegamy zmiany klimatu, cieszymy się prawdziwie wiosenną aurą dużo później, niż wskazuje nań kalendarz.
Rozglądając się wokoło dostrzegamy pierwsze sygnały wiosny, pierwsze kwiaty, którymi są zazwyczaj bzy, irysy, tulipany,
żonkile
i mlecze, a na twarzy czujemy pierwsze ciepłe powiewy wiatru.
I gdy u nas wiosnę zwiastuje klekot bocianów,
to w Japonii są nim zakwitające wiśnie, których uroda jest powodem do świętowania, a opadające płatki kwiatów
są pokazywane
w ogólnonarodowych telewizjach.
Nasze pola zaś zabłysnęły złotem w wiosennym słońcu. Maszerując wśród rzepakowych pól, słuchając śpiewu ptaków, brzęczenia pszczół
uwijających się wśród kwiecia, z pięknymi widokami na nasze podkarpackie wzgórza możemy zrozumieć naszych przodków, którzy
oddawali cześć Matce Naturze, która z wiosną rozsiewała swe skarby, zapewniała dostatek
i radość.
Wędrówkę rozpoczynamy w Cieszynie i maszerujemy poboczami dróg do Wiśniowej. Następnie wzgórzami rozdzielającymi Szufnarową
i Niewodną kierujemy się na północ, na pogranicze Szufnarowej i Wielopola. To wymarzony etap, który pokonujemy pod rękę
z wiosną, sycąc się widokami na wszystkie strony świata. Później zawracamy na zachód, by drogami asfaltowymi, ale przy znikomym
ruchu, dotrzeć aż pod Chełm, a następnie polnymi drogami zejść do Chytrówki i powrócić do punktu startu.
Szlak polecamy dla wszystkich, w tym dla rowerzystów, a ci, dla których wydaje się on zbyt długi,
mogą skorzystać
z transportu autobusowego i rozpocząć wędrówkę w Wiśniowej. Jest on wygodny
i zapewne piękny o każdej porze roku.
Po szczegóły odsyłamy do
mapy,
jednocześnie zachęcając do skorzystania z klawisza F11.