Czas marszu: 4,5 godz.
Odległość: 12 km
Poziom trudności: średnio trudny
Ważne linki:
Mapa szlaków turystycznych
Lackowa – brzmi mile dla ucha i tajemniczo. Nazwa pochodzi prawdopodobnie od jej dawnego właściciela - Łemka Wacława, który na jej niezalesionych wówczas zboczach wypasał
swe owce. U podnóża góry, najwyższej w Beskidzie Niskim po polskiej stronie, znajduje się wieś Izby. Kiedyś, wzdłuż doliny potoku Biała, istniała tu jeszcze wieś Bieliczna,
po której pozostała mała cerkiewka i cmentarz w jej otoczeniu. To właśnie Izby są punktem startowym w naszej wyprawie na Lackową.
Tereny, na których gospodarowali kiedyś Łemkowie, zaś później PGR, wzięły dziś we władanie konie. A właściwie ich właściciele, którzy na ponad 300 ha prowadzą hodowlę
konia huculskiego, rasowego bydła oraz owiec. Z rozdroża obok ich zabudowań maszerujemy utwardzoną drogą na wschód, do Przełęczy Beskid i granicy państwa. Stąd czerwony szlak
i graniczne słupki prowadzą nas na wschód. Najpierw łagodnie, później ostrzej, aż do stromizny, która przez turystów nazywana jest ścianą płaczu. To ponoć najostrzejsze
podejście w całych Beskidach. Było sucho, więc zakosami, z pomocą kijków i rzadko rosnących drzewek pokonaliśmy kilkusetmetrowe zbocze.
Po opadach jest ono zapewne nie do przejścia.
Później już jest łatwiej. Grzbiet Lackowej jest prawie płaski, zaś zejście na Przełęcz Pułaskiego – choć też strome – nie stawia większych wymagań. Na szczycie góry o wysokości 997 m n.p.m.
[stąd humorystyczna nazwa: Góra Policyjna], odpoczywamy chwilę w towarzystwie długodystansowej [tu: poprawność polityczna :)] wędrowniczki zmierzającej do Krynicy i ruszamy do następnego etapu.
Przełęcz między Lackową oraz pasmem Ostrego Wierchu nosi nazwę Przełęczy Pułaskiego. To na cześć Kazimierza Pułaskiego, który w czasach Konfederacji barskiej miał tutaj przez
krótki czas swój obóz. Tu można porzucić szlak i wybrać jedną z leśny dróg prowadzących w kierunku Izb.
My wspinamy się na rozdroże szlaków Pod Ostrym Wierchem i za przewodnika obieramy żółty szlak biegnący w kierunku Ropek. Kolejno trafiamy na Ostry Wierch, który jest ostry
tylko z nazwy, na Białą Skałę, która kiedyś pewnie była biała, wreszcie na rozdroże pod Stożkiem, a stąd na rydzowe pola.
Grzybobranie – choć nieplanowane – było owocne. Tak klucząc dotarliśmy do brodu na Białej, by w poszumie potoku i porykiwaniu stada krów schodzących do wodopoju powrócić do punktu startu.
Szlak, który proponujemy prowadzi w większości lasem, więc nie doświadczycie tu rozległych i zachwycających widoków, jednakże należąca do Korony Polskich Gór Lackowa warta jest odrobiny
wysiłku. Ruszajcie zatem.
Po szczegóły odsyłamy do
mapy,
jednocześnie zachęcając do skorzystania z klawisza F11.