Cergowa w zimowej szacie

Zapoznaj się z legendą


Czas marszu: 5 godz.
Odległość: 15 km
Poziom trudności: trudny


Ważne linki:
  Mapa szlaków turystycznych




O zimo! twoję piekność smętną, uciszenie

Lasów i rzadkie słońca złotego promienie

czuję dziś na kształt czaru i na kształt uroku,

Bom w życiu przeszedł na tę smętną porę roku,

Która wszystko ucisza i pod śniegiem chłonie...


              J. Słowacki




Czas wszystko zmienia, a w szczególności optykę widzenia. Motto w sam raz dla producentów okularów, ale nie tylko. Dla Słowackiego także było to oczywiste, a że potrafił ubrać swe spostrzeżenia w piękne strofy, możemy dziś cieszyć się ni to pochwałą, ni to potępieniem białej pani, która kończy kolejny cykl przyrody. Sami, będąc gdzieś na granicy życiowej jesieni, wrażliwi jeszcze na czar i urok kalendarzowej zimy, staramy się nie ulegać defetyzmowi, pełni nadziei, że owa smętna pora życia, w którą wkroczył wieszcz jeszcze daleko przed nami.
Napełnieni takim przeświadczeniem ruszyliśmy po raz kolejny na Cergową.


Choć przecież nie najwyższa w tym paśmie Beskidów, swym kształtem pozwala rozpoznawać się z dala, a biorąc pod uwagę jej dostępność, stanowi atrakcyjny punkt wypadowy o każdej porze roku. Zalesiona, trójwierzchołkowa, górująca nad Duklą i doliną Jasionki, swym kształtem przypominająca leżącego konia, od północy ścięta toporem geologicznego giganta, z kilkudziesięciometrowymi urwiskami, od południa rozległa i łagodniejsza – taka jest właśnie Cergowa.


Przyciągała od zawsze. Swego czasu, u początku swego krótkiego, pustelniczego życia, pomieszkiwał tu ponoć Jan z Dukli, nad źródełkiem, które obecnie uchodzi za święte, w jaskini, po której ślad zaginął. Na szczycie góry, która kiedyś była jednym z miejsc kultu pogańskiego stoi dziś krzyż i zbudowana tu niedawno solidna wieża widokowa, a miejscowi pamiętają jeszcze magiczna datę 07.07.1977 roku, kiedy to wyznawcy jednego z wyznań oblegali szczyt oczekując na mający niechybnie nastąpić koniec świata.
By chronić oryginalną przyrodę utworzono Rezerwat Tysiąclecia na Cergowej górze, a dla turystów wytyczono szlaki umożliwiające dotarcie na szczyt z czterech kierunków.


My wyruszyliśmy żółtym szlakiem z Dukli prowadzącym przez Cergową do Zawadki Rymanowskiej i dalej do bazy namiotowej Stasiane na Jasiołką. Pierwszy etap, do Złotej Studzienki, wiodący pod baldachimami ośnieżonych jodeł, z białymi czapami okrywającymi wszystko i śniegiem chrzęszczącym pod stopami, jest przyjemny. Ale dalej góra stawia przed nami solidne wyzwania, szczególnie strome podejście na grań, a później marsz w podmuchach wiatru i śnieżnej zamieci na wschód w kierunku głównego szczytu. Im bliżej wierzchołka, tym piękniej, a pogoda poprawia się. Nie na tyle jednak, by zobaczyć rozległe panoramy, którymi można się zachwycać stojąc na szczycie wieży widokowej przy przejrzystym powietrzu.

Spod wieży, maszerujemy czerwonym szlakiem, a zarazem "cergowym końskim grzbietem", przez kolejne dwa wierzchołki, na wschód. Ścieżka biegnie tuż nad urwiskiem, w dole widać pokrytą świerkami dolinę, a całość przypomina obrazy z kanadyjskich puszcz umieszczanych na tapetach monitorów. Teren opada, solowe promyki słońca pieszczą oszronione gałęzie, las się kończy i oto jesteśmy na drodze łączącej Duklę i Lubatową. To nią, przez Jasionkę i Cergową-wieś wracamy do punktu startu. Doliną, którą kiedyś nacierały wojska radziecko-słowackie, maszerujemy mając przed sobą Góry Iwelskie i majestatyczną Cergową po lewej, której widok z wolna traci na ostrości, by wkrótce rozmyć się zupełnie i zniknąć w mgle i śnieżycy.

Cergowa jest piękna o każdej porze roku, a zima ma tu swój niezaprzeczalny urok i czar.
Dlatego, nieważne w jakiej porze życia jesteś, ruszaj na szlak. Choćby, na jeden ze szlaków prowadzących na Cergową.

Zapraszamy.

Po szczegóły odsyłamy do mapy, jednocześnie zachęcając do skorzystania z klawisza F11.


Copyright: D&W Salamon. Cieszyna 2016