Czas marszu: 4 godz.
Odległość: 14 km
Poziom trudności: średnio trudny
Ważne linki:
Mapa szlaków turystycznych
Komańcza. Dla jednych przedsionek Bieszczadów, dla innych miejsce krwawych wydarzeń z czasów I wojny światowej oraz powojennych walk z UPA, dla innych wreszcie miejsce przymusowego
pobytu Prymasa Polski kardynała Stefana Wyszyńskiego w latach pięćdziesiątych. Do niego nawiązaliśmy w naszej kolejnej wyprawie w nieznane w poszukiwaniu urokliwych zakątków,
z dala od ludzi, a blisko przyrody.
Zgromadzenie Sióstr Najświętszej Rodziny z Nazaretu powstało w drugiej połowie XIX wieku w Rzymie. Piękny, wybudowany w szwajcarskim stylu klasztor nazaretanek w Komańczy
został poświęcony 12 sierpnia 1931 roku i trwa – mimo dziejowych zawirowań – do dziś. Wyremontowany w 2011 roku prezentuje się bardzo okazale.
Licząca czternaście zakonnic wspólnota pracuje na rzecz całego zgromadzenia, dla którego klasztor pełni rolę sanatorium. W miarę wolnych miejsc siostry przyjmują
również cywilów, którzy szukają tu odosobnienia, wypoczynku duchowego i miejsca na chwile refleksji nad swym życiem.
Przez Komańczę przebiega Główny Szlak Beskidzki, którym – leśnymi duktami – wędrujemy na południowy-zachód. Jest jesiennie i cicho. Do czasu. Po wyjściu z lasu chwyta
nas w objęcia porywisty wiatr, który zrywa czapki i wciska się pod okulary. Rekompensatę stanowią rozległe widoki i przebijające się momentami promyki słońca. I tak aż do chatki w Jaworniku.
Przedwojenny Jawornik był dużą i zasobną wsią. Rozłożony nad potokiem o tej samej nazwie i jego dopływem mającym źródła pod Wahalowskim Wierchem, liczył ponad 70 chałup
i ponad 600 mieszkańców. We wsi istniały cztery karczmy, szkoła, przedszkole, dwa młyny, olejarnia oraz drewniana cerkiew pw. Św. Dymitra. Działania wojenne i powojenna zawierucha
znaczona łunami w Bieszczadach, starła z powierzchni ziemi samą wioskę i jej łemkowskich mieszkańców. Część wyjechała na Ukrainę, reszta na ziemie zachodnie, cerkiew rozebrano w 1946 roku,
a pozostałości po rozległej wsi pochłonął las.
Dziś do historycznego Jawornika prowadzi - jak kiedyś - błotnista droga wijąca się wśród lasu. Zdziczałe sady, kamienne podmurówki oraz zapadnięte studnie wskazują miejsca
dawnych zagród, a dolinę potoku nad którym stały kiedyś młyny zasiedliły bobry.
Jedynie maleńki kościółek wybudowany na ruinach cerkwi oraz cmentarz, na którym możemy znaleźć pochówki sprzed kilku zaledwie lat świadczą o tym, że wioska wciąż żyje
w pamięci kolejnych pokoleń, a sentyment do tego miejsca każe ludziom złożyć swe kości wśród szumiących drzew, w miejscu, którego tak naprawdę już nie ma.
Żółty szlak biegnący wzdłuż potoku Jawornik pokryty jest błotem nawiezionym przez samochody leśników i drwali, a przy jego końcu znajduje się współczesny Jawornik – mała osada
złożona z kilku zaledwie domów. Tutaj kardynał Wyszyński zapewne nie dotarł.
Po szczegóły odsyłamy do
mapy,
jednocześnie zachęcając do skorzystania z klawisza F11.